Jerzy Kukla to jeden z najwybitniejszych i najbardziej utytułowanych polskich organistów współczesnych, w Łomży ceniony dodatkowo za to, że przebudował katedralne organy tak, iż z pośledniego stały się instrumentem godnym najwybitniejszych wirtuozów. Nic więc dziwnego, że jego katedralny koncert w ramach festiwalu Drozdowo-Łomża 2014 cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Miłośników muzyki organowej nie zabrakło też – w świątyni i podczas transmisji internetowej – również podczas piątkowego koncertu w świątyni Krzyża Świętego.
Artysta tradycyjnie zaskoczył melomanów, układając program z mniej znanych kompozycji z przeobszernej, organowej literatury; nie tylko unikając powtórzeń (grał kiedyś tylko finałowego Bacha, ale trudno wyobrazić sobie organowy koncert bez słynnej Toccaty i fugi d-moll BWV 565), ale też nie sugerując się tytułem koncertu i zaczynając od utworów polskich twórców XVI-XVIII w.
– Bardzo często układam programy achronologicznie, jeśli chodzi o daty powstania utworów –wyjaśnia Jerzy Kukla. – Układam je głównie ze względu na dramaturgię koncertu: bądź na zasadzie kulminacji w środku, a potem zstępowania, bądź na zasadzie naprzemiennej: utwór dynamiczny- łagodny i dzisiejszy koncert został ułożony również według tego klucza. A jeśli chodzi o dawną, polską muzykę to jest skarbiec nieprzebrany, chyba przez wszystkich nawet nierozpoznany do końca i wart, moim zdaniem, przypominania.
Sześć anonimowych Tańców z Tabulatury Jana z Lublina, pochodzących z pierwszej połowy 16. stulecia oraz, również anonimowych, lecz już z końca wieku XVIII, sześć utworów z Kancjonału Jadwigi Dygulskiej, zabrzmiało więc w Łomży po raz pierwszy i zachwyciło słuchaczy, lecz był to dopiero początek artystycznych przeżyć na najwyższym poziomie. Z organowych perełek zabrzmiały bowiem jeszcze trzy części z Mszy dla Konwentu Francoisa Couperina oraz kolejny utwory polskiego kompozytora Wacława Ludwika Raszka, wybrane z Kancjonału Muzyki Kościelnej (1825). Z utworów wokalno-instrumentalnych zabrzmiały tylko trzy, ale za to jakie: Pieta Signore Alessandro Stradelli oraz dwa Stanisława Moniuszki: O, Władco świata i Domine, ne in furore tuo, w których publiczność mogła docenić nie tylko kunszt tenora Jacka Szymańskiego, ale też akompaniującego mu wirtuoza, który błyskwicznie potrafił przestawić się z roli solisty do towarzyszącego śpiewakowi muzyka. – W muzyce solowej odpowiadam tylko i wyłącznie za siebie – zauważa Jerzy Kukla. – Kiedy komuś akompaniuję współtworzę z solistą jedną całość, a są takie utwory, gdzie wręcz jakimś zachwianiem rytmu czy harmonii mogę spowodować, że solista nie będzie wiedział w którym jest miejscu i może nastąpić asynchron w wykonaniu całego utworu. Moim zadaniem jako akompaniatora jest więc wycofać się na drugi plan, pilnie śledzić wszystkie meandry espresji solisty i nadążać za nimi.
Jeszcze dziś o godzinie 19:00 w łomżyńskiej katedrze odbędzie się kolejny koncert z udziałem Jerzego Kukli i wokalnym udziałem Jacka Szymańskiego i Dariusza Wójcika, dedykowany pamięci biskupa Stanisława Stefanka, melomana i jednego z dobroczyńców festiwalu Drozdowo-Łomża
– Biskup Stefanek był nie tylko gorliwym kapłanem, ale również wielkim Polakiem i patriotą – mówi Jerzy Kukla. – Dlatego główny ciężar gatunkowy dzisiejszego koncertu ponownie spocznie na repertuarze polskiej muzyki organowej, muzyce Feliksa Nowowiejskiego, Władysława Linderta i Tadeusza Kocyby. Zabrzmią jednakże dwa utwory kompozytorów niepolskich. Będzie to Tu es Petrus z oratorium Christus Franciszka Liszta w jego własnej, organowej transkrypcji, jak również utwór pierwszego, ze względu na chronolgię, organisty bazyliki świętego Piotra w Rzymie, Girolamo Frescobaldiego, Toccata per l Elevazione z Mszy apostolskiej – będą to dwa utwory nawiązujące do powstania kościoła, do tej głównej katedry-matki, jaką jest bazylika świętego Piotra w Rzymie.
Wojciech Chamryk
Tekst i zdjęcia: www.4lomza.pl