Trudno już wyobrazić sobie festiwal Drozdowo-Łomża bez opery. Rok temu było więc „Wesele Figara” Mozarta, tym razem Jacek Szymański zaproponował wcześniejsze dzieło z XVIII wieku, prekursorskie dla rozwoju opery komicznej. Łomżyńska publiczność miała już okazję widzieć „La serva padrona” przed dwoma laty w wykonaniu orkiestry Filharmonii Kameralnej, jednak tamta wersja miała inną obsadę, odmienny zestaw instrumentów oraz była śpiewana po polsku.
– „Służąca panią” jest komiczną operą kameralną na sopran, bas i rolę niemą – wyjaśnia Andrzej Ogórkiewicz. – Akurat w tym naszym przedstawieniu Vespone śpiewa arię i mówi, wyjaśniając całą intrygę, bo śpiewamy przecież w języku oryginału, po włosku.
Podczas dwóch aktów słuchacze mieli okazję obserwować doktora Uberto (Andrzej Ogórkiewicz) zmagającego się z krnąbrną i tyranizującą go służącą Zerbiną (Barbara Gutaj). Świadkiem tych scen jest służący Vespone (kontratenor Tomasz Raczkiewicz), który staje się w końcu centralną postacią miłosnej intrygi uknutej przez Zerbinę: udając jej narzeczonego, kapitana di Tempestę, zmusza bowiem Uberto do wyznania miłości przebiegłej służącej, która w ten sposób staje się panią domu.
Pełną humoru wartką akcję i liczne arie dopełniała muzyka, wykonana na instrumentach nastrojonych o pół tonu niżej niż obecnie, czyli tak jak grano za czasów Pergolesiego.
– Instrumentaliści wykorzystują instrumenty historyczne z epoki, bądź ich kopie, a na pewno brzmienie dźwięku z tamtych czasów, poprzez zastosowanie strun z jelit baranich – wyjaśnia Jacek Szymański. – Dochodzi do tego obniżony strój i mamy to wykonane tak, jak przed wiekami!
– Takie tradycyjne wykonanie staje się obecnie czymś standardowym, jeżeli mówimy o muzyce XVIII wieku – dodaje koncertmistrz Mikołaj Zgółka. – Estetyka zmienia się w każdej płaszczyźnie naszego życia, w muzyce również, co uwarunkowane jest sprzętem i sposobem myślenia, tzn. korzystano wtedy z zupełnie innych instrumentów i wykonywano muzykę w zupełnie inny sposób. Staramy się więc przybliżać słuchaczom wierny obraz tego, w jaki sposób była ona wykonywana.
Na oryginalnych instrumentach z XVIII wieku grali: skrzypek Juliusz Żurawski, altowiolistka Ewa Pilarska i kontrabasista Krzysztof Sokołowski. Klawesynistka Mariola Bryłowa, wiolonczelista Bartosz Kokosza i pierwszy skrzypek Mikołaj Zgółka wykorzystali współczesne kopie dawnych instrumentów, ale wykonane tak jak kiedyś, bo na przykład skrzypce koncertmistrza to kopia włoskiego instrumentu z XVII wieku, wykonana przez wybitnego lutnika Krzysztofa Krupę po dwóch latach badań, przygotowywania projektu i dobierania materiałów.
– Samo brzmienie orkiestry jest zupełnie inne niż dzisiejsze – ocenia Andrzej Ogórkiewicz. – Od premiery graliśmy to w stroju barokowym, później mieliśmy dwa spektakle z dzisiejszą orkiestrą i to nie brzmiało – wróciliśmy więc do orkiestry barokowej!
Wojciech Chamryk
www.4lomza.pl