Deszcz padał w niedzielę od rana, tak więc organizatorzy mieli wystarczająco dużo czasu, by przenieść plenerowy koncert Błękitna rapsodia do wnętrza drozdowskiego muzeum.
– Miało to być na zewnątrz, ale zaczęło padać i wystąpiliśmy w saloniku, co chyba wyszło na dobre tej muzyce – mówi baryton Grzegorz Piotr Kołodziej. – Jest to przecież muzyka kameralna, trzeba w niej odczytać słowa. Cieszę się też, że prawie cztery lata od nagrania tej, nominowanej do Fryderyka, płyty wróciły te pieśni do Łomży!
Solista Opery Bałtyckiej i Teatru Wielkiego w Warszawie wykonał bowiem z towarzyszeniem pianisty Rafała Lewandowskiego Cztery sonety miłosne Tadeusza Bairda do słów Wiliama Szekspira oraz Ballady Franciszka Villona Edwarda Pałłasza, pochodzące z płyty Polska liryka wokalna nagranej z łomżyńską Filharmonią Kameralną.
– Zawsze, przynajmniej na jednym festiwalowym koncercie, pojawić się musi muzyka polskich kompozytorów, bo znajdujemy się w bardzo polskim miejscu, dworze rodziny Lutosławskich! – mówi Jacek Szymański.
Drugim solistą był akordeonista Piotr Komorowski, absolwent łomżyńskiej szkoły muzycznej i Akademii Muzycznej w Gdańsku, który z akompaniamentem Rafała Lewandowskiego zagrał trzyczęściowy Opale Concerto Richarda Galliano.
– Jestem z tego regionu, więc zawsze zależy mi na tym, żeby prezentować tu swoje umiejętności i zawsze mam po tych koncertach miłe wspomnienia – mówi Piotr Komorowski. – Większość koncertów na akordeon jest bardziej współczesna, wybrałem więc Opale Concerto, utwór bardzo przyjemny i łatwiejszy w odbiorze dla publiczności.
Pianista Rafał Lewandowski nie tylko towarzyszył solistom, ale sam też zaprezentował się z tej strony grając najpierw Wyspę szczęścia Claudea Debussyego, a na finał koncertu słynną Błękitną rapsodię Georgea Gershwina.
– Ciężko się tak przestawić, jest to rzadki przypadek, kiedy łączy się na jednym koncercie te dwie role – mówi Rafał Lewandowski. – Do tego było to połączenie różnych stylów, bo mieliśmy muzykę od stylizacji średniowiecznej aż po wiek XX i to było dla mnie chyba jeszcze większe wyzwanie. Błękitna rapsodia to utwór który też jest wielkim wyzwaniem dla pianisty, zwłaszcza w tej wersji solowej którą dziś wykonałem. To wersja pierwotna bez orkiestry, którą Gershwin zrobił dla siebie i te wszystkie znane nam tematy pojawiają się zagrane tylko na fortepianie – wersja na fortepian i orkiestrę jest dla pianisty nieco łatwiejsza.
Dawne szlagiery i ulewa
Wieczorem w Centrum Katolickim skrzypaczka i wokalistka Katarzyna Rogalska, najbardziej znana z zespołu muzyki dawnej Cappella Gedanensis, promowała swą płytę Tylko echo.
– Płyta Tylko echo została nagrana i wydana w 2015 roku z okazji setnej rocznicy urodzin gdańskiego kompozytora Henryka Hubertusa Jabłońskiego – mówi Katarzyna Rogalska. – To właśnie ten wspaniały kompozytor napisał piękne przeboje, np. Spostrzegłem dzisiaj pierwszy siwy włos na twojej skroni i wiele innych.
Niektóre z nich, pochodzące nie tylko z repertuaru Mieczysława Fogga, ale też Marty Mirskiej czy Violetty Villas, solistka przypomniała w czasie niedzielnego koncertu. Rozstanie z morzem (Zachodni wiatr), Kartka z podróży, Nie wiem co to znaczy, Nie jestem taka zła, Podaruj mi swe serce, Hej chłopcy czy nostalgiczna Tylko echo bardzo zyskały dzięki fenomenalnym jazzowym partiom rytmicznym i solowym: aranżera i pianisty Cezarego Paciorka, znanego już łomżyńskiej publiczności z Novum Jazz Festival kontrabasisty Piotra Lemańczyka i perkusisty Adama Golickiego, współpracującego z wokalistką Alicją Serowik z Turośli. Mżyło już jednak w czasie zapowiedzi Jacka Szymańskiego, po trzecim utworze rozpadało się na dobre, aż publiczność chroniła się obok artystów, a ci intonowali Singin In The Rain z filmu Deszczowa piosenka, a padać przestało dopiero pod koniec koncertu. Ci których deszcz nie przestraszył zostali nagrodzeni aż trzema bisami, w tym dwiema przebojowymi piosenkami innych kompozytorów: Najwięcej witaminy Andrzeja Rosiewicza i Kasztany z repertuaru Nataszy Zylskiej.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk, Marek Maliszewski
www.4lomza.pl