Publiczność już od pierwszych taktów otwierającego koncert przeboju „Kiedy już zakwitną białe bzy” zorientowała się, że nie są to tylko czcze deklaracje bez pokrycia. Dlatego też do samego końca tego długiego, bo liczącego ponad 20 utworów występu, zarówno na scenie jak i na widowni, panowała atmosfera doskonałej zabawy.
– Moja wielka miłość to muzyka żydowska, ale od ubiegłego roku pokochałem Fogga! – podkreśla Dariusz Wójcik. – Czuję się dobrze w takich utworach, fajnie bawimy się też z zespołem na scenie, Publiczność to chwyciła i bawiła się z nami znakomicie!
– Staraliśmy się pokazać najfajniejsze rzeczy, które możemy w tej muzyce znaleźć, ale jednocześnie też bawić się tym na scenie tak, żeby to była frajda nie tylko dla publiczności, ale i dla nas! – dodaje akordeonista i autor aranżacji Marcin Krzyżanowski.
Towarzyszący Dariuszowi Wójcikowi zespół, tworzony oprócz akordeonisty przez skrzypaczkę Katarzynę Rogalską i kontrabasistę Krzysztofa Słomkowskiego, miał ogromny wpływ na jakość występu. Muzycy nie tylko wspaniale akompaniowali ulubieńcowi festiwalowej publiczności, ale grali też partie solowe, a Katarzyna Rogalska zaśpiewała w duecie z Dariuszem Wójcikiem. Ich „Już nigdy”, podobnie jak „Tango Milonga” musiało być bisowane, ale publiczność entuzjastycznie reagowała na te mniej popularne, jednak równie piękne piosenki.
– Gramy bardzo dużo muzyki do nas importowanej, a mamy takich fantastycznych klasyków, takie interesujące tematy, że można je na dobrą sprawę odkrywać już na nowo, bo zostały trochę zapomniane – podkreśla Marcin Krzyżanowski. – A cała twórczość z tamtego okresu jest warta uwagi i zainteresowania, dlatego chcieliśmy zaprezentować różne utwory, nie tylko te najbardziej popularne!
W trzech piosenkach soliście towarzyszył jako pianista 87-letni Zbigniew Rymarz, który przedstawił też publiczności historię powstania zaprezentowanych utworów, mówiąc, m.in.:
– Osiem lat po premierze „Tanga Milonga” Jerzy Petersburski napisał „Najsłodsze tango”, ale nie zauważył tego, że ściągnął melodię z początku „Tanga Milonga”. Piosenka „Co bez miłości wart jest świat” miała być wycofana z filmu, z nagrań i z nut, ale śpiewał ją Dymsza, więc niby była na indeksie, ale jakoś istniała!
– To była taka niespodzianka – mówi o zaproszeniu prof. Zbigniewa Rymarza Dariusz Wójcik. – Jego obecność była dodatkową atrakcją, bo jest on współpracownikiem największych gwiazd i autorytetem jeśli chodzi o muzykę 20-lecia międzywojennego.
Na scenie w scenkach aktorskich i układach tanecznych przygotowanych specjalnie na ten koncert zaprezentowali się również Tancerze Klubu Tańca Towarzyskiego „Akat” Regionalnego Ośrodku Kultury w Łomży pod kierunkiem Magdaleny Pardo-Baczewskiej i Jacka Baczewskiego.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
Na podstawie: www.4lomza.pl