Wojtek Biegański - o sobie.
Urodziłem się i mieszkam na Podlasiu. Teraz w Wasilkowie, na skraju Puszczy Knyszyńskiej. Dawno temu zapukała do mnie... Fotografia. Mówiła, że na chwilę, ale została, zadomowiła się. Czasem budzi mnie o czwartej rano, ciąga po lasach, prowadzi nad rzekę. Innym razem nie pozwala zasnąć do drugiej mówiąc, że to doskonała pora... Spieramy się często, nawet kłócimy. Potrafi być nieznośna. A to światło oślepia, a to ISO kłuje, przysłona ciśnie, ale w chwilach zwątpienia podtrzymuje na duchu. Jakiś czas temu zawiodła mnie do Supraśla. Powiedziała: pokażę Ci miejsce magiczne - Alkierz. I stało się. Tam, z wrodzonym wdziękiem przedstawiała mnie aktorom, kokietowała muzyków, puszczała oko do wokalistów. Przy Niej dzieci są rozbrykane i nieposłuszne, ale kiedy kadr tego wymaga, trzyma wszystko ,,żelazną ręką". Zapoznała mnie z Asią, Jackiem, Wojtkiem. ONA - Fotografia. Dzięki Niej mam w Alkierzu swoje miejsce i kieliszek dobrego wina. Zyskaliśmy Przyjaciół. JA i ONA - FOTOGRAFIA.