Poprzednie wizyty Wilsona w Łomży w latach 2008 i 2010 zakończyły się sukcesem, jednak tym razem zainteresowanie koncertem przeszło oczekiwania organizatorów. Sala łomżyńskiej Filharmonii wypełniła się w całości słuchaczami, zainteresowanymi projektem Genesis Classic, łączącym klasykę rocka z muzyką poważną. Wielu fanów przyjechało specjalnie na ten koncert z Warszawy, Olsztyna, Ostrołęki, Białegostoku oraz innych miejscowości.
– Publiczność jest dla mnie wszystkim – podkreśla Ray Wilson. – Już od samego początku, kiedy zaczynałem z gitarą akustyczną w małych klubach, zawsze lubiłem rozmawiać z ludźmi po koncercie. Teraz jest podobnie, bo nie jestem artystą, który zaraz po występie ucieka do samochodu. To uczciwy sposób, dzięki któremu odniosłem, ciężko przy tym pracując, sukcesy solowe, z Genesis i Stiltskin. Ale bez ludzi, którzy kupują bilety na koncerty, jestem nikim. Dlatego bardzo lubię wracać w miejsca, gdzie już grałem – tak jak do Łomży, gdzie jestem już po raz trzeci – bo wiem, że ludzie tam na mnie czekają.
Wilson nie zawiódł oczekiwań publiczności udowadniając, że jest jednym z najlepszych wokalistów w Europie. Porywająco interpretował własne przeboje takie jak „Another Cup Of Coffee”, „Change” czy „Lemon Yellow Sun”. Mistrzowsko wcielił się w rolę Petera Gabriela, pierwszego wokalisty Genesis, śpiewając „Carpet Crawlers”, a także jego solowy przebój „Solsbury Hill”. Równie gładko poradził sobie też z utworami rozsławionymi przez Phila Collinsa. Był więc „Another Day In Paradise” oraz entuzjastycznie przyjęte przez publiczność hity Genesis: „Follow You Follow Me”, „That’s All”, „Jesus He Knows Me” i „Land Of Confusion”. Solista miał jednak świetne wsparcie w doskonale grających muzykach: skrzypaczkach Barbarze Szelągiewicz i Alicji Chrząszcz, multiinstrumentaliście Marcinie Kajperze oraz pianiście Dariuszu Tarczewskim. Każde z nich miało w czasie koncertu przynajmniej kilka dłuższych partii solowych, często będących nawiązaniami do klasyki lub wręcz cytatami z muzyki poważnej.
– Wcześniej występowałyśmy na różnych festiwalach, gramy od wielu lat – mówi Alicja Chrząszcz. – Skończyłyśmy obie Akademię Muzyczną w Poznaniu, dlatego było nam łatwiej połączyć muzykę klasyczną z rockiem.
– Z Rayem współpracuje się super, bo jest czarującą, charyzmatyczną osobą i od razu porywa publiczność! – dodaje Barbara Szelągiewicz.
– To kwestia zaproponowania czegoś innego, dlatego staram się wnieść coś swojego do brzmienia zespołu – zauważa Dariusz Tarczewski. – Każdy ma tu swoje miejsce i czuje się z tym bardzo dobrze.
Było to szczególnie słyszalne w instrumentalnym „Entangled”, wielkim przeboju Stiltskin „Inside” oraz zagranym na bis ponadczasowym „Knockin’ On Heaven’s Door” Boba Dylana.
– Granie z muzykami klasycznymi to dla mnie też przekroczenie pewnych granic, zupełnie nowe doświadczenie, inne emocje – ocenia Ray Wilson. – To oczywiście celebrowanie muzyki Genesis oraz muzyki z lat solowych karier członków zespołu takich jak Phil Collins, Peter Gabriel i ja – czyli cały świat dźwięków Genesis. To wielki zespół, który przez ostatnie 40 lat bardzo silnie zaznaczył swą pozycję w świecie muzyki – od rocka progresywnego do bardziej popularnych piosenek, które wszyscy kochają do dziś. To dla mnie cudowna, trwająca dwie godziny podróż, ponieważ ta muzyka mieni się różnymi barwami, ma zmienną dynamikę, czasem też charakteryzuje się poczuciem humoru. Wspaniale, że publiczność wciąż lubi taką muzykę i ten rodzaj artystów!
Organizatorem koncertu był Regionalny Ośrodek Kultury w Łomży
Wojciech Chamryk
Artykuł: www.4lomza.pl
Zdjęcia: ROK Łomża, P.Lisiecki
Serdecznie dziękujemy wszystkim sponsorom koncertu:
Sponsorzy:
Patronat medialny:
Radio ESKA Łomża
Patronat internetowy: